Czerwiec jest miesiącem kiedy w Kościele codziennie odprawiane są nabożeństwa, a w naszych uszach brzmi śpiew Litanii do Serca Jezusowego.
Czasem może słyszysz, zwłaszcza jak starsze osoby mówią: ”idę na czerwcowe”?
Czym jest „czerwcowe”?
Nabożeństwo ku czci Serca Jezusowego, popularnie zwane „czerwcowym” składa się z adoracji Najświętszego Sakramentu, oraz śpiewu lub recytacji Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Czerwiec jest miesiącem szczególnego kultu Serca Bożego. Prawdopodobnie dlatego czerwiec, że najważniejsze objawienie św. Małgorzacie Marii Alacogue miało miejsce właśnie w czerwcu. Wtedy też przypada Uroczystość Serca Jezusowego.
Litanię do Serca Pana Jezusa ułożyła francuska wizytka s. Joanna Magdalena Joly. Litania składa się z 33 wezwań dla upamiętnienia każdego roku ziemskiego życia Chrystusa. Ich treść wyraża zbawczy plan miłości Boga do człowieka. Nabożeństwo czerwcowe jest pobożną praktyką przez którą wyrażamy nasze dziękczynienie za wielką miłość, którą Pan Jezus nas obdarza, oraz wynagradzamy Jezusowi te wszystkie krzywdy jakich doznaje z naszej strony, gdy odrzucamy Jego miłość.
W tradycji Kościoła za początek kultu Serca Bożego uważa się moment przebicia Jezusowego Serca na krzyżu.
Pierwszy raz w Polsce nabożeństwo czerwcowe było sprawowane 1 czerwca 1857 r. w kościele Sióstr Wizytek w Lublinie. Należy też pamiętać, że Papież Leon XIII poświęcił cały rodzaj ludzki Najświętszemu Sercu Jezusa 11 czerwca 1899 r. a sto lat później, nasz Rodak Ojciec Święty Jan Paweł II ponowił ten akt podczas nabożeństwa czerwcowego odprawionego 7 czerwca 1999 r. w Toruniu.
W czerwcu zagłębiamy się nad tajemnicą Serca Jezusa, w którym jest miejsce dla każdego, bo Ono jest pełne dobroci i miłości, jest też źródłem wszelkiej pociechy. Patrząc na Serce Jezusa uświadamiamy sobie, że to Jego miłość nas wybrała i powołała. Niczym nie zasłużyliśmy sobie na to wyróżnienie. To Bóg bez naszej zasługi otwiera dla nas Swoje Serce. Jedno z wezwań Litanii do Serca Jezusowego określa Serce Jezusa jako źródło wszelkiej pociechy. Każdy z nas potrzebuje pociechy, ponieważ wszyscy żyjący na tym świecie mamy mniejsze, lub większe zmartwienia i problemy. Doświadczamy różnych cierpień fizycznych – choroba, głód, zmęczenie, zimno; a czasem nawet cierpień duchowych – pokusy, wątpliwości, lęk, upokorzenie, strach przed śmiercią, nienawiść ze strony bliskich. Oczekujemy więc pociechy, która da trochę radości, podtrzyma na duchu i pomoże dalej żyć. Wielu z nas szuka zatem pociechy, ale nie zawsze trafnie. Niektórzy jej szukają w zabawach, narkotykach, alkoholu, zmysłowości; czyli po prostu w grzechu. Ale ta droga nigdy nie da pocieszenia, wręcz odwrotnie. Inni zaś próbują znaleźć ukojenie u ludzi, ale jakże rzadko udaje spotkać dobrego, życzliwego, a zarazem mądrego człowieka. Ileż to razy natrafiamy na fałszywego przyjaciela. Natomiast , gdy nawet znajdziemy nam życzliwych, to są oni często bezradni, boją się cierpienia, są przerażeni i w ogóle nie potrafią dodać otuchy.
Gdzie zatem możemy znaleźć prawdziwą pociechę?
Pociechę , wsparcie i zrozumienie możemy znaleźć tylko i wyłącznie w Sercu Pana Jezusa. To Sam Jezus chce dzielić się Swoją miłością z każdym z nas. Do jej naśladowania wzywa także i nas: ”Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Pan Jezus dał też św. Małgorzacie obietnicę: „Będę pociechą dla wszystkich dusz mających nabożeństwo do mojego Serca”. Czy mając aż takie zapewnienie można z niego nie skorzystać? Można je odrzucić, ale jednak warto w każdym utrapieniu zwracać się do Serca Jezusa, bo wtedy można usłyszeć w duszy głos Jezusa .”Nie bój się, nie lękaj się”
„Kocham cię”. A to da nam siły. Tylko Jezus może nam tak naprawdę pomóc, bo tylko On jeden zna wszelkie nasze problemy i utrapienia. On je zawsze widzi, tylko Jego Serce jest czułe i chce nam bezinteresownie pomagać. Jezus powiedział przecież „ Nie zostawię was sierotami” i obietnicy dotrzymał. Został a nami w Najświętszym Sakramencie, abyśmy Go mieli w zasięgu naszego wzroku, serca i duszy.
Co więc mamy robić, aby dosięgła nas ta pociecha?
W Eucharystii mamy to Serce, któremu możemy oddać nasze troski i cierpienie, a w zamian doznać ukojenia. Pan Jezus patrzy na nas z Tabernakulum i zawsze na nas czeka. Tak Jezus zawsze pierwszy na nas czeka, dlatego powinniśmy często, chociaż na chwilę do Niego przychodzić. Zbliżyć się do Tego Serca w Tabernakulum; pokłonić się, oraz oddać Mu swoje problemy prosząc o pociechę. Jezus nam jej udzieli, ale nie zawsze w ten sam sposób. Raz ją znajdziemy przerzucając kartki jakiejś religijnej książki, czy czytając Pismo św, to znów w słowach kapłana, spowiednika, lub też odwiedzając, adorując Najświętszy Sakrament.
Czym jest adoracja?
Adoracja – to wizyta, to spotkanie, to przekazywanie sobie wiadomości, pozdrowień, to zbliżenie się do Jezusa, aby oddać Mu naszą miłość i ofiarować serce, to oddanie czci Bogu, to wielka modlitwa, to spotkanie duszy i całego naszego człowieczeństwa z Jezusem, to też trwanie nawet w milczeniu ze wzrokiem utkwionym w Tabernakulum. Musimy tylko mieć tą świadomość, że tam w małej Hostii mieszka Ten, który wszystko uczynił i wszystko może. Możemy się jednak wpatrywać godzinami w ten biały opłatek i nie zobaczyć nic innego, jak tylko kawałek chleba, bo jest to niezwykle trudne, gdyż Jezusa można zobaczyć tylko oczyma wiary i odczuć tylko sercem. Musimy po prostu zaufać, że twarz Jezusa jest ukryta w tym małym, białym opłatku. To nie Bóg ma się nam ukazać, lecz to my mamy zobaczyć Boga, a wówczas On pozwoli się doświadczyć. Patrzeć na twarz Chrystusa oznacza zezwolić Mu na działanie w naszym życiu, na dotknięcie naszego zranionego serca Jego Miłością i Miłosierdziem i trwać w Jego miłości. Jeśli w Hostii odkryjemy Jezusa, jeśli będziemy Go często przyjmować do serca, adorować, rozmyślać o tym co Chrystus dla nas uczynił, możemy być pewni, że doznamy pociechy, bo to właśnie Serce Jezusa jest źródłem pociechy. Żaden z papieży nie mówił tak dużo o nabożeństwie do Serca Jezusa, jak Jan Paweł II, który wykorzystywał każdą okazję, by w swoim nauczaniu rozwijać kult Serca Bożego. Wyznał nam też, że „Tajemnica Chrystusowego Serca przemawiała do mnie od młodych lat”.
Natomiast z okazji stulecia poświęcenia ludzkości Najświętszemu Sercu Pana Jezusa skierował z Warszawy 11 czerwca 1999 r. orędzie do całego Kościoła zatytułowane „Bóg objawia Swą miłość w Sercu Chrystusa”. A w kolejnym liście napisze „Pielęgnujcie kult Najświętszego Serca Pana Jezusa” Warto, aby te słowa Ojca Świętego stały się programem, nie tylko na czerwiec, ale na każdy dzień naszego życie.
Pielęgnujmy więc kult Serca Jezusowego, bierzmy udział w nabożeństwach ku Jego czci, adorujmy i trwajmy w bliskości Serca Bożego. Pamiętajmy jednak, że Serce Chrystusa należy wielbić i kochać zawsze, nie tylko w miesiącu poświęconym Jego Sercu.
Jezus stale na nas czeka i obficie wlewa w nasze serca pokój oraz rozdaje wszelkie pociechy. Klękajmy przed Tym Sercem, tulmy się do Niego, niech nas obmywa Jego Krew, a w uszach delikatnym, ale wyraźnym akordem brzmią słowa: „Adoracja – serce przy Sercu, oczy wpatrzone w Jezusa i uszy otwarte na przyjęcie nawet najcichszego szeptu Umiłowanego. Nie szukaj oparcia ani pociechy poza Mną. Ja tobie wystarczę, Ja pomagam”.